Gratulacje z kolejnego dnia abstynencji. Super, ze pomyślałeś o sporcie.
Ja bawilam sie wysmienicie. Odzyłam. Teraz jest mi lepiej.
Oczywiście tak jak mnie prosił, żebym przyjechała to aż tak na głowe nie upadłam, zeby to zrobic. Poszłam z koleżanką na groby i nagle się obudził ksiąze ze snu. Najpierw smsy o ktorej będe. Potem ze skoro się do niego nie odzywam to on idzie pic.
Myslę sobie TWOJE ZDROWIE CHŁOPIE! A potem gdy nie było z mojej strony odzewu napisal czy juz nigdy sie do niego nei odezwe. I znów telefony, az dał sobie spokoj.
Nie wiem czego on po mnie oczekuje. Najpierw zrywa, odchodzi ode mnie a potem jakby nic mi mówi ze mam przyjechac, wydzwania, pisze smsy. A gdy to olewam to szantazuje mnie, ze pojdzie pic.
W kręgu palaczy jest coś jakby jedność, nie wiem, może wśród uzależnionych od innych używek też coś takiego występuje, chyba tak. Na ten temat powinien wypowiedzieć się jakiś psycholog. I rzeczywiście ma racje, koledzy zawsze za nim staną. Może moje słowa Cię zabolą, ale jak nie staniesz mocno na nogach będzie się to jeszcze ciągło za Tobą długo. Musisz przejrzeć na oczy dziewczyno (dziewczyny), to piep.... nałóg z którego jeśli samemu się nie chce wyjść, to szanse są marne. Takim gadanie palacz gra na zwłokę. Manipulacja - tak! Szantaż - tak! Sam robiłem podobnie, przyznaję się, chęć pozostawienia za wszelką cenę przy sobie kogoś bliskiego jest bardzo duża, przeważnie kosztem grania na uczuciach tej drugiej osoby. Bo co mu później zostanie, koledzy, zioło, dobrze zdaje sobie z tego sprawę.
Jeśli naprawdę kocha to rzuciłby to gówno dla Ciebie, już dawno.
To ciężkie, rozumiem że jesteś zakochana, sorry, może nie mam prawa tego mówić, ale rypnij tym bagnem i weź się za siebie... Poskładasz się przez kilka miesięcy i będzie dobrze.
Powodzenia!
suzi84 nieprawda, nie jesteś zerem, jesteś silną, mądrą kobietą.
Ten ból musi być, trzeba go z siebie wyrzucić, wypłakać się i rób to. W końcu to minie, a Ty odnajdziesz szczęście. Jestem tego pewna:)
Dobrze by było też jakbyś poszła do psychologa, na psychoterapię, byłaś, jesteś osobą współuzaleznioną i jesteś DDA czyli dzieckiem alkoholika. Powinnas iść na terapię po to, żeby drugi raz nie wpakować się w związek z facetem uzależnionym.
Jakim zerem, dziewczyno, co Ty wygadujesz! Z Twoich wypowiedzi da się wywnioskować, że jesteś bardzo wartościową dziewczyną. Wiesz ilu chciałoby, żebyś obdarzyła ich taką miłością jak tamtego! Nie zdajesz sobie sprawy. Te łzy wylane przez cały związek o czymś świadczą... Wybór jakiego dokonał był do przewidzenia, jest to jego najgorszy wybór, ale jeszcze o tym nie wie.
Początek na pewno jest trudny, bardzo, ale najważniejsze żebyś nie winiła siebie za taki a nie inny bieg wydarzeń. To podstawa. Bądź silna, pokaż wszystkim dookoła, światu, jaką jesteś wartościową kobietą, bo jesteś!
Strasznie Wam dziekuję za te wspaniałe słowe! Strasznie mnie to dowartościuje! DZIĘKUJĘ!
On mi ciągle pisze smsy, ze kocha ze jestem jego aniołem, że tylko dla mnie żyje, że chce żebym wróciła. Wydzwania i prosi o szansę. Szantażuje że dzisiaj sobie coś zrobi.
Obiecuje że wróci na terapie. Ale myślę, ze on wszystko obieca żebym tylko wróciła.
Nie poddam się! trwam w stanowczości! mimo że cholernie cięzko gdy słysze jego głos, jego wyznania miłości.
Ale on dokonał wyboru. Oczywiście, że najgorszego jaki mógł wybrać.
Stracił kobietę, stracił mieszkanie do którego już dzisiaj mieliśmy dostać klucze. W dodatku został teraz zastępcą kierownika.
Życie dało mu cholerną szansę z której nie skorzystał. Ale to jego problem. Ja muszę życ !
Jutro mam psychologa :) Cieszę się na tą wizytę. Chcę się pozbierać po tym związku bo mi naprawdę cholernie ciężko.
A co on z tym zrobi? to juz jego brocha. Rano trochę gadaliśmy to sam powiedział, że boi się, że jeśli rzuci palenie to straci prawie wszystkich kolegów, których zna od dziecka.
Więc jeśli tak mu na nich zalezy to proszę bardzo droga wolna!
Pisał jak strasznie cierpi, jak mu źle. Powiedzialam mu - człowieku to twój wybór że odszedłeś. Jeśli wybrałeś taką drogę to prosze bardzo. Po części ułatwił mi sprawę. Bo to ja chciałam to zakończyć tylko jakoś zawsze brakowało odwagi.
A jak mu napisałam, ze skoro mu tak źle to czemu sobie z kimś nie pogada to powiedział, ze nawet nie ma z kim. I gdzie są teraz Ci jego "przyjaciele"? - tak jak sam ich nazywa ?
Wiesz, on napewno Cie kocha, napewno dlugo byliscie razem itd. tylko ze zbladzil..ja go nie tlumacze, nie mam zamiaru..tylko na tym przykladzie widac jak ziolo potrafi zamroczyc, zdjac z piedestalu wazne sprawy a zastapic je nalogiem. Jeden cel, upalic sie..
Napewno by chcial dobrze, ma przeblyski...tylko juz jest tak pogubiony w tym wszystkim ze nie potrafi sie ogarnac.. a koledzy to tylko tlumaczenie dla nalogu. Ja tez tak tlumaczylem rodzicom ze to moj przyjaciel ja przezylem z nim pol zycia, ze ja go nie zostawie! Zostawilem ponad 2 miechy temu... i co? nie odezwal sie do dnia dzisiajeszego...dlaczego itd.
Suzi, mykaj do psychologa i nie wachaj sie. Rozmowa z kims kompetentnym podniesie Cie bardzo na duchu, a do faceta utrzymuj dystans. On chyba naprawde juz wybral, chociaz pewnie tego bardzo zaluje..moze zostaw mu numer do jakiejs poradni, pokaz to forum, moze dotrze cos do niego...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach