witam, jestem tu swiezy...
mam 25 lat i od 10 lat konsumuje MJ, od 7 lat praktycznie codziennie spore ilosci...
od jakiegos czasu nosilem sie z zamiarem przestania, ale jak to zwykle bywa to od poniedzialku, od niedzieli , po weekendzie, po wakacjach itp itd. dodam, ze mieszkam od 2 lat w holandii a wszyscy moi koledzy w Polsce to starzy wyjadacze w tym temacie...! takze nie bedzie napewno latwo
w tamtym tyg zaczalem czytac FORUM i uswiadomilem sobie, ze moj przypadek jest calkiem "ksiazkowy" wszystko pasuje z tym co piszecie, tylko nie odczuwam poki co ostrych jazd w mojej glowie... ufff
no i stalo sie, w weekend postanowilem, ze koniec z tym !!!
w poniedzialek porozmawialem na gg z naszym administratorem (to bardzo pomaga, delikatnie ukierunkowuje) no i dzis minelo ponad 24h od ostatniego jointa... jestem pelen wiary i optymizmu, mam nadzieje, ze uda sie wkoncu z tym skonczyc...!!!
musze tylko wypelnic swoj wolny czas, zeby glupoty nie przychodzily do glowy...
pierwszy dzien minal dosyc spokojnie i przyjemnie, ale czeka mnie zaraz najgorsze... SEN bez lolka... jutro napisze jak minal...
pozdrawiem
drugi dzien za mna... narazie nie jest tak zle...:) pierwsza nocka tez minela nienajgorzej, takze oby do przodu... juz dawno nie mialem dwudniowej przerwy...
ok bede informowal, dzieki temu forum mam podwojna motywacje...
dzis trzeci dzien i nie odczuwal jakis olbrzymich dolegliwosci zwiazanych z odstawieniem THC, staram sie o tym nie myslec, nawet poki co nie zmienilem diametralnie swojego planu dnia, poprostu wyeliminowalem dr. jointa...
badzo mnie to cieszy, ciesze sie dniem, ciesze sie zyciem, przechodze obok coffe-shopu i nawet nie mysle zeby tam zajsc...
wieczorem po pracy obejrze ze 2 filmy i spac, w sumie polozylem sie chyba o 3:30 ale nie mialem zadnego problemu ze snem...
gratki, 3 dzien to juz cos, trzymam kciuki, walcz dalej!
co do tej 3.30 to troche pozno, ja jak jaralem to tez czasem zarywalem nocki (chociaz rzadko) i wcale to nie pomagalo...polecam zmiane trybu zycia, to wazne. Dlaczego? No mowisz ze nadal taki sam harmonogram dnia tylko bez jointa. Pomysl ze moze fajnie by bylo zmienic tez ten harmonogram na ciekawszy :) napewno ma on sporo zwiazku z jaraniem wiec nie ma sensu sie tego trzymac. Dopiero zaczynasz rzucac i takie zmiany od razu moga byc trudne, ale warto sprobowac. Bo taki "higieniczny" tryb zycia typu: wstaje 8-9, sniadanko, jakis spacer, itd potem obiadek, kolacja no i spac nie za pozno, co by miec sily na nast dzien. Oczywiscie dzien to nie trzy posilki + spacer ale chyba wiesz o co mi chodzilo z tym trybem zycia :)
w sumie to plan dnia sie troche zmienil, wczesniej budzilem sie i krecilem zaraz jointa, pozniej myslalem o sniadaniu... teraz najpierw jem sniadanie i dalej sie ogarniam...
niedawno wrocilem z pracy, i powiem szczerze, ze chodzi za mna buch, delikatne cisnionko, bol glowy, oczy jak po fecie, ale juz za pol godziny zamykaja coffe shop, takze kolejny dzien wygrany...!!!
Ja ostatnio się trzymałem i jakoś tak wyszło że zgadałem się z koleżką że ma trochę trawki od kolegi. Skusiło mnie to że sam zrywał z krzaka, więc polazłem do niego na "testa". Ostatnio strasznie beznadziejnie czuję się po zapaleniu. Oszukiwałem się że to przez tą chemię którą dodają do zioła. Wyobraź sobie że jednak, NIE! Czuję się chujowo po każdych, nawet naturalnych blantach. I znowu nie jaram. Tym razem mam pewność że nie ma dla mnie różnicy czy chemik czy natural. W sumie to się cieszę że kiepsko się poczułem bo pewnie następnego dnia znów bym zajarał... Tak więc uważaj żebyś nie dał się nabrać Marii i nie próbuj łapać nawet bucha bo wrócisz bankowo do nałogu.
Ja przeszedłem na zieloną emeryturę. Muszę tylko przejść się do lekarza i sprawdzić czy nie mam przypadkiem nadzciśnienia ?
3maj się stary !
Ilvadir, wiem co masz na mysli mowiac o tej bezsensownej bani po mj. Ja mialem identycznie jak ostatni raz palilem miesiac temu. U mnie to raczej nie zalezalo od ziola tylko od psychiki i nastawienia...w sumie zapalilem i mialem smiechawe pare min a potem wkrety ze znowu zapalilem, ze zle robie, ze bede musial naklamac dziewczynie itd itd. zero przyjemnosci, same wkrety... jesli masz podobnie to chyba po prostu zmienilo juz sie nam w glowie podejscie, na lepsze :)
nie powiem, ale cisnionko mi skacze i to dosyc mocno, szczegolnie w pracy, "bez kija nie podchodz" dzis wygarnalem az za mocno kierownikowi...hehe jak teraz na spokojnie do tego podchodze, to chyba troche przesadzilem, zmienne nastroje...
naszczescie czwarty dzien za mna... cale zycie przed...
a joint chodzi za mna dosyc czesto...
stalo sie... poleglem na polu walki,
w piatek wieczorem (piaty dzien przerwy) wypilem 2 pifka i moja samokontrola sie rozluznila, rozluznila w zielonym temacie...
niestety weekend okazal sie tez nie lepszy, przegrana walka, co nieznaczy, ze wojna
zaczynam od nowa...
Ja się wczoraj zjarałem :/ i znowu miałem krzywe jazdy... prawie zemdlałem... dziś strasznie tego żałuję. W sumie to żałowałem 3 min. po spaleniu. Wyzerowałem licznik i startuję od nowa. Szkoda... ale dzięki wczorajszej krzywej jeździe mam jeszcze większy wstręt do Marihuany!
Obyś tylko nie powrócił do palenia.
Pozdrawiam
przypominaj sobie te krzywe filmy, jak będziesz miał ciśnienie. mi trochę pomaga myśl, że jakbym zapalił i wypił, to miałbym bankowo bad tripa. ale najbardziej odstrasza mnie myśl, że mógłbym jeszcze bardziej zryć sobie głowę.
ilvadir, ja dokladnie mialem tak samo jak ostatni raz poleglem jakis miesiac temu..tez po 3min milion krzywych wkretow. Wniosek jeden, nie trzeba palic. Bo to juz nie daje przyjemnosci tylko krzywe fazy. Mysle ze powinnismy sie cieszyc bo to znaczy ze cos zmienilo sie na stale w naszych glowach, myslimy inaczej po prostu :)
;))) Witam wszystkich , chcialam poinformowac was , ze zaczynam terapie i dziekuje wam za pomoc i zrozumienie . Jak wroce , napisze jak mi poszlo . Powodzenia wszystkim ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach