Witam wszystkich na tym forum...
Mam straszne problemy...Moj brat ktorego do tej pory tak szanowalam..kochalam..Byl bardzo madry, ambitny. Hmm "byl" moze jeszcze choc troche tego w nim jest! Moze nalog nie zzarl tego wszystkiego do konca..Niestety zostal aresztowany niedawno...wszystko przebieglo tak ze bezsilna mama wyrzucila go z domu..nawet mial zakaz zblizania sie do nas..ale nie wzruszylo go to! Jest tak bardzo uzalezniony..nie poreafie sobie nawet wyobrazic..Jednak wciaz sie u nas pojawial..byl bardzo agesywny...z ogromna nienawiscia do matki..chociaz sama wiem ze w srodku on sam nienawidzi siebie..nie umie sobie juz dac rady z tak blachymi rzeczami..przeciez ma prace..ma pieniadze..! moglby tylko "wyniesc" sie z naszego zycia ! ale nie potrafil...Jednak bylo za pozno..Mieszkamy w Angli, jest tu troche inne prawo co prawda. Bardzo bolalo kkiedy policja niestety musiala go wpierw scigac..a potem skutego w kajdanki wciagneli do radiowozuu..a ja z siostra i z mama slyszalysmy tylko jego placzliwy glos :"Mamoo" a tak przeciez niedawno ona byla dla niego najgorsza Suk** i Piz**..przepraszam na slownictwo ale to prawda..Starsznie trudno mi z tym teraz zyc. Chociaz jest znacznie lzej kiedy to wszystko pisze..Wiem ze to uzaleznienie..ze to jego choroba..On naprawde taki nie jest..ale zdaje sobie sprawe jaka powazne to jest! Czeka go dluga droga..mam nadzieje ze jeszcze kiedys bedzie wdzieczny nam za to..ale teraz jest chory! Strasznie to przezywam...potrzebuje wsparcia od kogos kto jest mnie w stanie zrozumiec..lub ma podobno sytuacje..! :-(
Nie wiem jak wyglada lecznie uzaleznien w Anglii - czy jest platne itd. - ale warto, bys skorzytala sama z pomocy terapeutycznej dla osob bliskich - to co przechodzisz Ty i mama nie jest latwe do dziwgniecia samemu.
Brat ponosi konsekwencje swoich wyborow - i choc te konsekwencje sa jak widze dramatyczne, to czesto dopiero takie trudne sytucje sa w stanie potrzasnac czlowiekiem uzaleznionym i zmusic go najpierw do refleksji, a potem szukania drogi wyjscia z nalogu. Jak to sie mowi: trzeba dotknac dna, by sie od niego odbic. Bez tego uzalezniony nie zdecyduje sie na zmiany w swoim zyciu. Niestety kazdy ma to dno gdzie indziej...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach