Witam. W sumie nie wiem jak zacząć ... w zasadzie kontakt z maryśką mam od 2 lat(pierwszy raz zajarałem w ferie zimowe) było wspaniale itd... wiecie o czym mówię, wkręciłem się w to, w tamtym roku po wakacjach rodzina dowiedziała się o tym że nazwijmy to ''mam styczność z maryśką''... zakazali mi kontaktu ze znajomymi z którymi paliłem, byłem zamknięty w domu na cztery spusty ogólnie to było ciężko... no jak widać chyba nie aż tak bo zaprzepaściłem mój cały trud i starania ... 21 Październik (2009 rok) wtedy zacząłem oddzywczajać się od maryśki do kwietnia 2010 roku ... błachy powód, nieuwaga rodziny która myślała że już wszystko jest ok ... no i stało się, od tamtego czasu jarałem w tygodniu po 5 dni, celowo robiłem sobie 2 dni wolnego żeby myśleć że wszystko jest ok, właśnie że nie jest... sam z siebie bez żadnych nakazów itd przestałem jakać 2 tygodnie i 2 dni temu, czuje teraz niewyobażalną presję jak bym zaczął się przebudzać, zaczyna mi się depresja ... wiem wiem brzmi dziwnie ... rzucanie palenia w środku wakacji ... ale jak nie teraz to kiedy?...
problem w tym że boje się że sobie nie dam rady, jakiekolwiek potknięcie sprawi to że znów wróce do znajomych z którymi jaram bo przez ten czas 2 tyg. i 2 dni oddaliłem się bardziej od nich, wiem że muszę sobie poradzić ale co bedzie kiedy będę miał gorsze dni i znów bede chciał zapalić? co jeśli nie dam rady? w zasadzie chce walczyć o pasek na świadectwie którego nigdy nie miałem, to jest moja motywacja, w mojej szkole za pomocą właśnie takiego paska można starać się o darmowe prawo jazdy... jak by nie patrzeć motywacja jest ale jest też lęk i niepokój że sobie nie poradze i że znów będzie jak dawniej, znacie może jakieś pomysły jak sobie z tym poradzić? nie wiem cokolwiek ...
A i z góry dzięki za pomoc ... po za tym to jest krępujące że szukam pomocy u anonimowych ludzi których nie znam ... padaka
przed chwilą powiedziałem matce o sytuacji, stwierdziła że potrzebuje wsparcia którego od niej nie dostane że wszystkiemu winne jest ''towarzystwo'' i trzasnęła drzwiami... właśnie że nie jest bo ja jestem to ja znów sie w to wpakowałem a oni mi to umożliwili ... to jest popie***** wiem że jestem zdany sam na siebie i sam musze walczyć o swoją przyszłość ale to cholernie trudne i cholernie sie boje ...nie wiem co robić
czasem anonimowi ludzie są lepsi w udzielaniu wsparcia, niz ci 'bliscy',
dobrze ze chcesz cokolwiek z tym robic to swiadczy o dojrzalosci
wiem ze to ciezkie
Dobrze ze powiedziales o problemie bliskiej ci osobie...to ze Matka to odbierze na swój sposob to normalnie;) samo to ze zebrales sie na to to juz wielkie brawa bo to dowod ze zamykasz sobie drzwi to powrotu do nałogu...;) ja nie pale juz 5,5 tygodnia mimo iz minol miesiac bywaja lepsze i gorsze dni na to ze musisz byc gotowy ;)
dziś jest punkt krytyczny, nie było miło ... pogubiłem się chciałem dzwonić do kumpla po trawe ale sie opanowałem, ryczałem ile sie dało jak przyszedłem do domu z czerwonymi oczami po płaczu matka pierwsze co stwierdziła że jestem naćpany ... powiedziałem że jestem i mocno przy tym stałem, i o tym krZyczałem ... mam serdecznie dość tej etykietki ... powiedziała że jutro idzie na policje że przejmą nade mną kontrole mam to szczerze powiedziawszy w dupie ... potrafie tylko ranić osoby mi bliskie i tak już zostanie wiem jedno ,mam już etykietke na całe życie i wiem że nie moge sie poddać ... trwa teraz mój 25 dzień bez jarania wiem o tym tylko ja i nikt więcej wszyscy myślą że sie poddałem ... zwątpiłem we wszystko ... w to że sobie poradze w życiu że spełnie swoje marzenia ale nie zwątpiłem w to że sobie poradze w rzucaniu jarania to dostatecznie mnie zniszczyło ... jakoś sobie sam poradze no bo co mam zrobić innego ... życie
Wszystko się układa :)
Jest o wiele, wiele, wiele lepiej!
Depresje minęły, dalej trzymam się celów które sobie wytyczyłem.
Były dwie wspaniałe pokusy przez ten czas i wygrałem ja! :)
Nie dałem się namową itd. Dałem rade i jestem z siebie dumny.
Nigdy nie wróce do tego ścierwa nawet jak bym miał dostać za to duże pieniążki!
W tym momencie zaczyna się mój 58 dzień bez jarania!!!
Do zastanawiających się czy to rzucić czy nie :
Nie bój się, zrób ten pierwszy krok a jeśli go zrobisz to oznacza to że walczysz o siebie i swoją lepszą przyszłość!!! :)
Pozdrowienia i życzę wiele wytrwałości.
minęło już wiele dni od decyzji którą podjąłem, mimo licznych okazji już nie chce zielonej chmury, realizuje cele których kiedyś bym nie osiągnął, których bym nie podjął. Gram w teatrze, przykładam się do nauki, poznałem wiele ludzi, którzy wiedzą czego chcą od życia - kiedyś myślałem że tego się nie da osiągnąć ale dziś wiem że jeśli się chce można wszystko! Niech to bedzie dla was wszystkich motywacja :)
Trzymam za Was wszystkich kciuki i za wasze nowe, lepsze życie! :)
''Chcieć to móc'' wierze że i Wam się uda!!!
Ps. Stara ekipa z którą jarałem dalej się trzyma ze sobą ale już nie pamiętają o mnie bo przestałem palić, tak jest zawsze więc nie ma co sie przejmować, jest wiele ludzi którzy są naprawde wartościowi i tylko czekają na to aż dacie się im poznać ;)
pozdro
ładnie małolacik :) tak trzymać!!! pamiętaj tylko nie wpierdol sie w to gówno, za rok czy dwa... kiedy zapomnisz że miałeś z tym problem... jak byłem w twoim wieku też przestałem po 2 latach, tak poprostu, sam od siebie... nie wiem czy znudziło mi sie czy jak... zbyt dawno to było... ale po około 2 latach od tego momentu przyszły naprawde duże problemy, nie radziłem sobie sam ze sobą, nie radziłem sobie z problemami, ze wszystkim sobie nie radziłem.... potem zbliżyłem się do ganji, zajarałem raz drugi trzeci i poszłem tak w chmury, że dopiero 3 tygodnie temu sie ocknąłem i jestem bez palenia :) a troche od ciebie starszy jestem... 2 lata palenia to naprawdę nie wiele... prawie każdy po mniej więcej takim okresie przestaje palić, ważne żeby sie nie wjebać w to drugi raz, bo wtedy już jest ciężej!!! powodzenia w szkole, a skan świadectwa z czerwonym paskiem prosze na maila ;p pozdro 600!!! tak trzymaj ;]
gratulacje, tak trzymaj. Wspaniałe są nowe możliwości, o których wcześniej nawet nie chciało się myśleć (bo po co), a starą ekipę walić jak nie rozumieją; u mnie jest tak że jak kotś nie chce palić i się trzyma w postanowieniu to otrzymuje raczej szacunek i wsparcie; w sumie fajni koledzy, choć mimo że dalej większość pali to pewnie by mi po głowie dali za same głupie pomysły :D
PS: już w sumie kilku rzuciło, ale część pali dalej - nie narzucając się i nie krytykując nikogo; pali kto chce kto nie chce to nie i jest fajnie (bardzo rozsądni ludzie, choć dużo młodsi ode mnie)
Czytając to wszystko, aż nie mogę uwierzyć, że jestem tą samą osobą, która to pisała! Świat bez jarania jest zupełnie inny - doły i inne pierdółki zniknęły. Wiadomo czasami są gorsze, czasami lepsze chwile ale potrafię sobie poradzić bez jarania :)
Zupełnie inny świat - zupełnie inny człowiek :)
super czytac takie radosne wpisy - pelen szacunek dla Ciebie i powodzenia!!!
jak znajdziesz chwile, to napisz co wg Ciebie najbardziej pomoglo Ci odbic od tematu - takie przemyslenia moga byc wielkim wsparciem dla osob szukajacych pomocy na forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach