Siema
Mam ziomka z którym zaczynałem palić, pić, furać ogólnie melanżowali my cały czas razem i tak kilka lat. Ostatnie 2 lata coraz bardziej zaczeły wychodzić skutki tego ciągłego ćpania ja coraz częściej próbowałem wystopować on coraz więcej i więcej. Raz nawet udało nam się razem przestać jarać ale tylko na trochę... ja w końcu przestałem. I już się tak często nie kumplujemy.
Starzy jego skłuceni bardzo często piją (ale nie razem) raczej mu nie pomogą.
Kumpel ten też teraz już nie umie żyć bez odurzenia ciągle pije, jara trawe i wciąga białe, bardzo często wszystko razem coraz bardziej jebie mu się w głowie dostał paranoji, schizów, wkręca mu się że dziewczyna go zdradza (ja jestem niemal pewny że tak nie jest), ze znajomi knują przeciwko niemu.
Kiedyś był spoko wesołym ziomkiem. Tłumaczeniu mu jego stanu nic nie daje i mówi że nie może lub musi się naćpać...
Jak mu pomóc ? Jak dalej tak pójdzie to się raczej wykończy lub zabije, jakiś ośrodek raczej odpada...
nikt nie odpisał, nie dziwie się :)
Ten ziomek to dno dna jemu się nie da pomoc mogę tylko obserwować jak się stacza i cieszyć się ze z tego całego syfu wyrwałem motywować by nie wrócić.
Proponował bym usunąć temat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach