Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Mega faza proszę o pomoc...
Autor Wiadomość
mastik
(:

Wysłany: 20-09-2010    [Cytuj]

jak może być cos na "rownowage w mozgu"? ;)
każdy nienaturalny środek tą równowagę będzie zakłócał jedynie
a natualnych środków - jak owoce itp to lekarz chyba nie musi przepisywać...
 
 
mastik
(:

Wysłany: 20-09-2010    [Cytuj]

a w tabletkach to nawet z prostym magnezem można przesadzić...
 
 
miodzio

Wysłany: 20-09-2010   rownowaga [Cytuj]

jasne - zwlaszcza z tabletkami latwo przesadzic, jak ktos oczekuje szybkiego, cudownego leku na poprawe :) a tu cierpliwe czekanie jest owocne - czas jest zwykle najlepszym lekarzem

jednak czasem leki bywaja konieczne (u zdecydowanej mniejszosci odstawiajacych - ale jednak)

w uproszczeniu: czasem jest tak, ze rownowaga zachwiana przez narkotyk nie jest w stanie samoistnie wrocic do normy i trzeba innego srodka (leku), by to wspomoc - psychiatrzy mawiaja, ze to co jeden psychotrop (narkotyk) popsul, to drugi psychotrop (odpowiednio dzialajacy lek) moze naprawic

mowie jednak o faktycznych zmianach tego wymagajacych - bo jesli mowimy o typowych objawach odstawienia (wahania nastroju, bezsennosc itp.) to proponuje zawsze, by faktycznie przeczekac, az chemia mozgu do siebie dojdzie sama :)

naw wizyte u psychiatry jednak warto wg mnie zdecydowac sie zawsze, jak sa objawy nie pozwalajace normalnie funkcjonowac (depresja, lęki, mysli samobojcze, omamy, nieslabnaca derealizacja itp.)
 
 
rcornell
reggie

Wysłany: 20-09-2010    [Cytuj]

Hej wszystkim. Piszę nie pierwszy raz, jestem raczej weteranem w walce z uzależnieniem od narkotyków. Niestety, ciężko rannym...
Nie chciałem zakładać nowego tematu, a z tych co znalazłem ten wydawał się najbardziej odpowiedni. Sorry z góry jak komuś go zaburzyłem. ALE JUŻ KURWA NIE MOGĘ!!!
Zrobiłem ze swojego życia jakiś koszmar! Nienawidzę trzeźwości, boję się jej. Chodziłem na świetną terapię w mieście, gdzie studiowałem, ale studia się skończyły, a ja wróciłem do mojego rodzinnego domu, który kojarzy mi się mocno z paleniem. Szczególnie teraz, jak nie ma w nim nikogo prócz mnie. Od października znowu wyjeżdżam, ale jeszcze teraz jestem i większość wakacji, tak z 90% była "w chmurze". Dodatkowo sytuację pogarsza fakt, że kiedy mój diler akurat nie jest dostępny, zwracam się do uprzejmych państwa z dopalaczy, smartszopów i innych tego typu GÓWIEN!!! Wczoraj nawet miałem zjazd, kiedy poprzysiągłem sobie, że nikt już nie będzie rządził moim życiem. Tjaa... ćpuńskie deklaracje! Jestem sam, dawno temu rozstałem się ze swoja kobietą, moi znajomi mają swoje życia, a ja nie mam do kogo zwrócić się o pomoc. I jestem kurewsko osamotniony... Nie wiem, jak mam z tego wyjść. Na pewno zapiszę się w październiku na terapię i na pewno we Wro będzie łatwiej, ale co teraz? Jestem po prostu na skraju rozpaczy... Myślałem o odebraniu sobie życia, ale jestem na to zbyt tchórzliwy. Nie jestem w stanie sobie zorganizować czasu na własną rękę, w dodatku teraz jestem chory i MUSZĘ siedzieć w domu, w którym praktycznie tylko ćpać mi się chce... Pomocy...
 
 
Flatron

Wysłany: 21-09-2010    [Cytuj]

wiesz co rcornell to co ja przeżywam przez ten tydzień to jest istna masakra, niesłabnąca derealizacja świata, przechodzi mi czasami i czuję się naprawdę świetnie ale zaraz znowu wraca ten stan gdzie jestem otumaniony i czuję jakbym żył w innym świecie. Dzisiaj jest lepiej ale wczoraj nie wiedziałem co się ze mną dzieje... Czarna rozpacz, dzisiaj byłem u lekarza który dał mi leki na uspokojenie i zakończenie tej derealizacji tego otumanionego świata, po godzinie od zażycia jest o wiele lepiej ale będę je brał przez tydzień a po tygodniu idę do poradni tzn zobaczymy jak z miejscami będzie. Cóż rcornell ja Ci nie pomogę bo nie leczę się od uzależnienia tylko od tej fazy derealizacji świata ale muszę przyznać, że jest coraz lepiej, wiadomo raz lepiej raz gorzej... Też czuję się taki osamotniony w tym wszystkim bo niby komu ja o tym powiem? Nie ma komu... Ale dobrze, że trafiliśmy na to forum bo tu naprawdę pomagają dobrym słowem i radami. Ja np. zdecydowałem się na spotkanie z psychologiem i na pewno będę dzwonił się umawiać na spotkanie. Te leki które dostałem dzisiaj to była konieczność bo już nie dawałem rady... Nie mogłem iść przez te 'fazy' do pracy, bałem się, że mnie wyleją... I tak to prawda leki to ostateczność...
 
 
blanko2222

Wysłany: 23-09-2010    [Cytuj]

LIFE IS BRUTAL co nie? Rcornell sluchaj tu mnie uwaznie i zapamietaj moje słowa. Ja sam byłem w identycznej sytuacji co Ty. Mysli samobojcze ale za malo odwagi by to zrobic,ze wzgledu na mame ,za kazdym razem jak sobie mowilem "ide sie powiesic" to po chwili dochodzilo do mnie, "ale co z mama ,nie po to mnie 19 lat wychowuje ,zebym ja teraz sie powiesil i jak jej wogole smutno bedzie, jakie to bylo dla mnie ciezko,no ale co tam zapalilo sie "TAjfuna" i juz fajnie pustka w glowie, przed paleniem pustka,po paleniu pustka tylko kiedy mialem nabita lufe albo skreconego blanta, a wiecie co bylo najgorsze, nie chcialem sie do tego wczesniej przyznac,ale najczescie po paleniu jak sam siedzialem przed komputerem to masturbowalem sie po 3-5 razy , nie wiem czemu ale uwazalem ,ze jak sie spale to lepiej odczuwam erekcje :)))) smieszne nie?? i tak przez rok non stop to samo, do tego okradalem mame z pieniedzy, potrafilem jej ukrasc nawet 2000zl w ciagu miesiaca i wytracic na jakies shity ,dopalacze,mj,alko,wszystko co chcialem. Gryzlo mnie sumienie ,ale zawsze znalazl sie jakis argument w glowie, ze ja to oddam bedzie cacy! Mieliscie takie "wiksy" ,ze koledzy cos do was mowia np: daj chusteczke,a wy slyszeliscie "JESTES GEJEM" albo "Wygladasz jak baba" ja tak mialem nie raz. Boicie się ludzi??Ja sie balem strasznie,do pubu sam bym nie wszedl taki mnie stres zzeral, jak ktos szedl druga strona ulicy, i poprostu przechodzil na moja strone,mi juz sie roily takie mysli ,ze on mnie zaatakuje ,ze mnie pobije itd. Albo jak przychodzila jakas dziewczyna ,to ja totalnie bylem sparalizowany, takie glupie mysli. Zamiast myslec o tym co sie dzieje wokol mnie to ja bladzilem myslami,bo to mnie tak paralizowalo, o samym odezwaniu sie do dziewczyny nie bylo mowy.Teraz nie pale okolo 35-40 dni mj nie licze dokladnie bo to napewno nie pomaga,i od okolo 7dni dopalaczy, bylem w nie tak wkrecony ,ze tam ganja przy nich to tak jakby porownac slonia z mrowka,przynajmniej dla mnie. Teraz chodze do kolegi z 2 innymi na silownie,prawie codziennie sie katuje,ale warto naprawde,nie wiedzialem co z soba robic,nie wiedzialem jak rzucic to gowno ,ale od kiedy cwicze nie czuje takiego ciagu.Masz zwierzaka?? jak mieszkasz sam i lubisz zwierzeta to uwierz mi ,one daja sporo pozytywnych emocji,mam takiego malego czarnego kotka, wiecie jaka mi sprawia on radosc , jaki on jest zajebisty jak tak fajnie zmruzy oczka albo jak przyjdzie sie do mnie lasic, to naprawde daje duza frajde, jak przytulasz takiego malego kotka czy pieska, a on tak fajnie mruczy MRRRRRRR Smiejcie się,ale ja uważam ,że ten zwierzak mi zajebiscie pomaga, gdy tylko pomysle o dopalaczach to zaraz ide sie z kotkiem bawic,i juz czuje sie o wiele lepiej. Ale teraz najważniejsze, jeśli sobie nie zoorganizujesz czasu to nie wyjdziesz z tego bo będziesz siedział i się użalał ,a ja stwierdziłem nie i chuj nie ma użalania się trzeba kurwa walczyć a nie siedzieć i myśleć, prowadzić nieustannie wewnętrzny dialog,jak coś robisz to tego dialogu nie ma i myśli nie ma zjebanych.Najwazniejsze to sobie zoorganizować czas inaczej to jest istne piekło. ALE się rozpisałem,przepraszam :P
Flatron: Przejdzie,przejdzie Ci to musi przejść,nie myśl o tym bo to jest w tym wszystkim najgorsze ,nie ustanne prowadzenie dialogu w myślach.Mpim zdaniem w tym wszystkim to jest najgorsze bo ten wewnetrzny dialog nakreca wszystko te lęki,schizy,doły mogę się mylić ,ale wątpie ;D
A teraz coś ode mnie: Jestem diabelnie sfrustrowany dzisiejszym światem,za szybko to wszystko poszło.Jeszcze w XX wieku ludzie sierpem zboze zbierali,a teraz większość robią maszyny, a wszyscy w sejmach parlamentach sie dziwia ,ze bezrobocie jest,no bo jest bo czlowiek robi się nie potrzebny,np: kiedyś ,żeby stworzyć statek musiało pracować pewnie z kilka tysięcy ludzi ,a dziś tylko są potrzebni do kontrolowania maszyn ,które ten statek zrobią.Inna sprawa to media i inny syf.Fajnie codziennie jesteśmy bombardowani tysiącami reklam,i nie dziwcie się ,że macie slaba pamiec,Nasze mozgi rejestrują wszystko,doslownie wszystko co widzimy,a pozniej zamiast pamietac nazwisko swojego kolegi z podstawowki, to pamietamy tylko reklame powiedzmy Ery(Takie rzeczy tylko w erze). Kolejna sprawa to tak zwane media dziennikarskie,ohohohoho zajebal bym ich i tyle, codziennie lataja za tymi politykami,gwiazdami itd. Super narzekacie na brak pieniedzy,a sami je dajecie tym gwiazdom zasranym co tylko swieca golymi pupami przed tv, w Taniec z Gownem 'D Jak myślicie skąd oni mają te pieniądze,skoro nie dajecie im ich do ręki, a jednak pieniądze idą z waszych portfeli, popatrzcie idzicie do sklepu kupujecie telewizor za 2000zł,jakaś część z tych pieniędzy trafia do TV w zamian za reklame, pózniej mniejsza częśćz tego trafia do jakiejś zasrane GWIAZDY, i tak ona sie wzbogaca waszym kosztem,zeby tego było mało ona dalej się wzbogaca,bo ją oglądacie,a za oglądalność też idą pieniążki,i znowu wy tracicie a gwiazdeczka zyskuje, i sprawa wygląda tak, ta gwiazdeczka jeździ porshe a wy mieszkacie w 30m mieszkaniu i jezdzicie stara ładą taka jest prawda i nie ma się co kłócić.Niestety nie da się tego zmienić w pojedynke,a bardzo bym chciał,Apropo polityków, oni teraz zarabiają za to ,ze 7/8h odpowiadaja na pytania dziennikarza a 1h poswiecaja pracy, tak to wyglada. O ja pierdole ,ale się rozpisałem
Trzymajcie się ciepło zimnej lodowki ja pozdrawiam i zycze rychlego powrotu do zdrowia obojgu ,acha i ejszcze jedno czytanie ksiazek to tez swietny sposob na zabicie czasu ja juz nie mam co czytac :P POZDRo
 
 
Flatron

Wysłany: 25-09-2010    [Cytuj]

Mi dużo czasu zjada czytanie tego forum i to jeszcze na dodatek pomaga, miałem zjazdy tak z 2-3 dni temu ale teraz jest coraz lepiej :) powracam do zdrowia i w końcu zaczynam czuć sens swojego życia hehe, może to dziwne ale jak czytam opinie i przejścia innych użytkowników którzy z tego wyszli to aż nie myśle o tym wszystkim tyle i zajmuję się rzeczami pożytecznymi. nawet głupie pójście na spacer jest dla mnie teraz frajdą :) nie nakręcam się!! i to jest podstawa... uświadomiło mi to wielu użytkowników tego forum. Dzięki, jeszcze długa droga przede mną ale z każdym dniem, nawet godziną jest coraz lepiej...
 
 
Crystal Clear


Wysłany: 30-09-2010    [Cytuj]

Ha!
Ja też mam stany lękowe jak zajaram tak na maxa to mi się głowa robi nienaturalnie ciężka, aż muszę ją ręką czasem podpierać :/ jest to takie dziwne uczucie że aż nie do opisania...
Na nerwy mi pomaga magnez B6 + wapno rozpuszczalne

co do dopalaczy to mój przyjaciel ostatnio kupił sobie New Taifun Blackberry i po 2 buchach (tak to nie ściema !) po 2 buchach nie za dużych dostał prawie zawału, zadzwonił do mnie i się żegnał przez telefon, nie wiedział co robić czy dzwonić po karetkę cały czas miał nadzieję że w końcu mu przejdzie, ciśnienie miał tak wysokie że normalnie prawie wylewu dostał. A gdy około godziny 4 w nocy zaczął już przysypiać to znowu się przestraszył że serce mu tak zwalnia że zaraz przestanie bić i dostanie jakiejś zapaści, więc wkręcił się że nie może usnąć bo jak uśnie to już się nie obudzi (nocke miał z głowy) powiedziałem mu żeby to wyjebał doi kosza, ale on tego nie zrobił i następnego dnia nabił sobie od dupy strony na 1 małego buszka i wiecie co, znowu miał tę akcję... ja też już nie biorę dopalaczy choć nigdy takich akcji nie miałem (może 1 raz ) gdy miałem uczucie że mi się mózg wylewa uszami, mimo tego incydentu i tak od czasu do czasu testowałem z kolegą jakieś nowe mieszanki. DOPALAcze to szit jak ich mało... a to całe Diablo (piguła) to robi taki mętlik w głowie na 12h że ciężko to opisać (kolega się ciągle pytał kiedy to się skończy???)

trzeźwość to jedyna słuszna droga... inaczej nie poczuję jak się żyje naprawdę
 
 
rcornell
reggie

Wysłany: 01-10-2010    [Cytuj]

Dokładnie taką samą reakcję mam na to gówno... Skąd to się bierze? Mam na myśli tę przemożną chęć sięgania po ten szajs? Nawet wiedząc, że to niszczy nieporównanie bardziej od "zwykłej" trawki, trudno jest czasem wytrzymać świat na trzeźwo. Jeżeli w głowie się kontempluje to cały czas, to nie ma szans wytrzymać - w końcu masa krytyczna zostanie przekroczona i wtedy robi się krucho. Sztuką jest opanować dwójmyślenie - jednocześnie myśleć i nie myśleć o nałogu. No, tyle teoria. A praktyka? Mi idzie nieźle, ale krótko narazie: 5.dzień. Teraz mam weekend próbny... trzymajcie za mnie. I nie pozwólcie się zgnoić i zdominować swoim "kumplom-dilerom"!
 
 
Zysky

Wysłany: 01-10-2010    [Cytuj]

Co wam zalezy udanie sie do na terapie?? i pogadania na temat tego uzaleznienia?
strach? tak tez go odczuwałem gdy sie do niego wybierałem.
Czy wydzicie ile tu było uzytkownikow? gdzie oni teraz są?
gdzie ich motywacja? gdzie kazdy zarzekał sie ze nie bedzie wiecej palił
powiedzie mi Kto najdłuzej wytrzymał z tego forum wiecej niz 1 rok abstynecji?

Przemyscie to wszystko prosze dokładnie

Pozdrawiam
 
 
suzi84

Wysłany: 02-10-2010    [Cytuj]

trafna uwaga ...
 
 
Flatron

Wysłany: 03-10-2010    [Cytuj]

Ja już nie jaram jakieś 2 miechy od tego czasu co mi się działo i to co opisywałem na pierwszej stronie. ja się nie chciałe mpozbyć uzależnienia tylko tych faz w głowie tego, że czułem jak umieram i serce mi spowalnia... ogólnie jest mi lepiej ale Kur*a ja tego nie rozumiem czasami miałem takie stany, że chciałem sięgnąć znowu po zielsko ale jak przypominałem sobie o moich fazach to od razu tę myśl odrzuciłem... na pewno nigdy nie zajaram zielonego ani dopalaczy... jeśli ktoś potrzebuje wsparcia to pisać do mnie tutaj albo na priv, teraz mam mało czasu na to forum praca+uczelnia ale zawsze znajdę chwilkę. Te fazy przechodzą i ale potrzeba czasu i pozytywnego nastawnia! Trzeba znaleźć sobie hobby, albo zabijać czymś czas aby o tym nie myśleć, siłownia, bieganie, rower a nawet nauka! Mi wracają raz na 3 dni taki fazy ale myślę, że od zmęczenie. Na lęki to jak już pisali moi poprzednicy magnez + b6 i wapno rozpuszczalne... Naprawdę pomaga! bo sam od 2-3 tyg biorę. Pozdrawiam, w razie czego piszcie tutaj lub na priv...
 
 
blanko2222

Wysłany: 03-11-2010    [Cytuj]

ivaldir ; kolega sie pytal kiedy to sie skonczy ,a jak ja zarzucilem diablo to pytalem kiedy to sie zacznie ;D a co do tajfuna ,to przejaralem tego ogromne ilosci , i za kazdym razem czulem sie swietnie po tym,ale ryje czerep nie powiem pzdr
 
 
Flatron

Wysłany: 02-03-2011    [Cytuj]

Witajcie :) ja chciałem tylko napisać, że minęło pół roku i chciałem przyznać, że chyba całkowicie wyszedłem z tych faz i lęków :D hehe czuję się świetnie w końcu poczułem, że chce mi się żyć! Na prawdę nie wiem co ja takiego widzę w tym świecie mimo nie za dobrej sytuacji finansowej oraz problemów w życiu pywatnym ale jak tak sobie siedzę sam to czuję, że chce mi się funkcjonować, stany, lęki, paniki, fazy mineły bezpowrotnie (oby,oby) Nie palę te pół roku i jest bardzo dobrze ;) chociaż tak mnie korci żeby znowu się "uwalić" ale jak sobię przypomnę co było w wakacje to jednak pozostanę czysty. Aż tak dziwnie pomyśleć, że nigdy nie będę mógł zajarać hehe do końca życia, dziwna myśl...
Moja historia z fazami się tu kończy, mam nadzieję, ale jeżeli ktoś potrzebowałby pomocy to odezwijcie się do mnie czasami na priv. W sumie mam dużo do powiedzenia, jeżeli ktoś ma takie ataki jakie ja miałem kiedy pisałem ten temat to śmiało walić do mnie! Sam przeszedłem przez to wszystko, bez psychiatry i leków oraz bez wsparcia rodziny. Jeśli ktokolwiek nie ma oparcia w najbliższych, to ja na pewno pomogę... Chociażby radami jak sobie poradziłem oraz dobrym słowem...
Pozdrawiam i dzięki wszystkim za pomoc na forum oraz za wsparcie:)
Pozdrawiam i na pewno będę starał się pomóc.
 
 
madame*

Wysłany: 04-03-2011    [Cytuj]

Flatron ,nigdy wczesniej nie pisałam w tym wątku, nie pale od dwoch miesiecy,od dwoch miesiecy męczę sie z lękami,z napadami strachu,ciągle myślę o tym ,że człowiek musi znalezc sobie druga połowe,spłodzić potomków,codziennie tyrac do późna w pracy nie wiadomo po co,a wszystko po to by umrzeć,żyjemy po to by umrzeć. Raz jest dobrze raz jest źle,najbardziej denerwujące jest to,że czasem nie wiem co robię,każde moje zachowanie wydaje mi sie takie dziwne,jakby nie z tego świata,męczę sie z tym,chodzę do terapeuty,ale chce przez to przejść,to co teraz przechodzę napewno mnie wiele nauczy ,napewno nauczy mnie tego by nie sięgać więcej po to ścierwo.
Piszę,bo bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość,że wyszedłes z tego,że jest ktoś kto wprost napisał,że jest już ok,że pokonał to wszystko. Dziękuje,takie posty są bardzo budujące!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna