Witam . odstawilem nikotyne wraz z marihuana z dnia na dzien , dzis jest juz 41 dzien bez palenia ,szczerze niema latwo bo dokuczaja mi leki ,strach przed czyms itd . chcialem zapytac po jakim czasie mi to minie albo comozna zrobic by to zalagodzic . biore leki bo bylem u psychiatry , wiem ze musze walczyc z psychika ale niema latwo tworza sie banie same dziwne . piszcie tu o swoich przezyciach po odstawieniu .
Moje "objawy" odstawienia: bóle wszelkiego rodzaju niepoparte fizyzycznie, roztargnienie, czeste doły psychiczne, brak humoru, stany lekowe z niewiadomych przyczyn, kłopoty ze snem, nakrecanie sie na cos w szczegolnosci na jakies choroby, natręctwo, lekkie paranoje
Minelo? Mija nadal, a nie pale juz ponad pol roku.
U mnie najbardziej dały się we znaki problem z pamięcią i stan odrealnienia (coś jak by sen na jawie i późniejsze problemy z identyfikacją zdarzeń). Pozatym lęk przed rozmową czy nawet zwykłą obecnością ludzi, dosyć duże doły mieszające się z pozytywnymi doznaniami. Wszystko z czasem mija, ale musisz być cierpliwy i nie wywieraj presji na Twoim organiźmie. On sam doskonale poradzi sobie z przywróceniem Cię do dawnej formy we właściwym dla niego czasie, a to, że chcesz by nastąpiło to jak najszybciej to normalne, jednak pamiętaj, że stres i rozpamiętywanie nie sprawi, że szybciej wrócisz do zdrowia.
Heh Kolega masz podobny staz co ja :) Nie pale ok 7 miechow i nadal nie jest tak jak powinno, ale nie dam sie zlamac i licze na to ze wreszcie bedzie dobrze... Tak patrze na wasze posty i mamy podobne objawy odstawien wiec trzymajmy sie mocno i nie dajmy sie pokonac temu syfowi a nadejda dni pelne szczescie :) Mam tak w glowie troche ze zeby wyjsc na taka droge jaka byla przed paleniem to trzeba byloby nie palic tyle ile sie palilo heh a ja jaralem ok 5 lat dzien w dzien, ale mam nadzieje ze mina te wszystkie dziwne objawy duzo wczesniej :) pozdro
U mnie 9 miesięcy bez.Jest coraz lepiej,ale wiadomo że czasem są gorsze dni.W pracy łatwo mnie zagotować ale mam bardzo nerwową pracę.
Stabilizacja u mnie nastąpiła po ok 3 miesiącach.A męczyło mnie mocno od długiej bezsenności po odrealnienie i doły jak to u większości.
Najlepiej się czymś zając by o tym nie myśleć.Konkretnie nie powiem czym bo każdy lubi co innego.
Mnie chyba najwięcej praca dała poprawy,tylko że siedzę w niej często po 12 godzin i nie ma czasu nawet myśleć o tym hehe.
Ale dużo też rozmowy ze znajomymi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach