Witajcie,
Jestem tu nowy i z miejsca strzałka wszystkim ;)
Trafiłem na to forum, gdyż jak większość mam styczność z mj.
Moja przygoda zaczęła się 2 lata temu w Jarocinie i od razu mi się spodobało :)
Po jakimś czasie zacząłem dostawać sygnały że już chyba przekroczyłem magiczną linię i faktycznie po pracy myślałem już o nabitce w okienku :)
Dlaczego zacząłem palić ?
Otóż pracuje jako projektant zabezpieczeń teleinformatycznych i postanowiłem wykorzystać magiczna moc mj do rozbudowania kreatywności.
Powiem tak - podziałało jak cholera. 120% pozytyw. Moje przemyślenia spisywałem w notepadzie (jak nie miałem nic pod ręką to dzwoniłem do znajomego) i wykorzystywałem je już na trzeźwo.Tu byłem pod mega wrażeniem.
Paliłem średnio 4G /mc - z upraw od znajomych tj. czystych.
Tydzień temu dostałem info że lada chwila mam exam na certyfikat i wywaliłem wszystko co miałem przez okno i siadłem do materiału.
Przez 3 dni miałem myśli ze mam jeszcze czas i żeby coś zapalić :)
Fakt faktem nie zapaliłem ale zauważyłem że być może jestem już uzależniony. Zauważyłem bo byłem uzależniony od alkoholu. Poradziłem sobie z tym szybko i prosto. Tak samo z paleniem papierosów.
Tu jest inaczej bo cały czas mam batalie w głowie: Zapal będzie super, odprężysz się, należy ci się! vs Jak zapalisz będziesz zamulony i nic nie zrobisz, będę siedział jak kołek przed kompem po godzinnym haju i nic poza tym ( a to mnie przeraża takie nic nie robienie jak diobeł :d)
Nie pale już tydzień, nie zauważyłem tak naprawdę nic poza tym że mam takie napady przekonywujące mnie (ja przeciw sobie) ze zapalić po jakimkolwiek sukcesie należy!
Nie wiem czy przypadkiem może być gorzej ?
Fakt po odstawieniu miałem doła - karciłem się za wszystko co mi się nie udało i byłem pewien ze podjęcie kolejnego wyzwania jest bez sensu.
Myślenie jednak że czeka mnie nagroda w postaci zapalenia, jak osiągne zamierzony cel działała. Tak postanowiłem oszukać samego siebie, tego który mnie chciał oszukać nakłaniając do palenia.
Dzisiaj po 13 dniach nie palenia w sumie zobojętniałem. I znów mam myśli żeby zapalić... co prawda słabsze ale są.
PS. Zapomniałem dodać jeszcze jednej kwestii. Zakupy.
Zawsze po pracy żonka wysyłała mnie na zakupy. Mówiąc szczerze uwielbiałem je po mj.
Nigdy nie zdarzyło mi się abym pojechał po nie choćby tramwajem. Zawsze piechotą z słuchawkami na uszach. Każdy budynek wzbudzał mój zachwyt. Każda konstrukcja bardziej złożona przykuwała oko.
Teraz jakoś średnio nawet mi się chce wyjść po nie - stałem się trochę leniwy, obojętny.
PS2. Zawsze miałem zanotowane co kupić wiec nie było z tym problemu.
Boje się że zacznę sam siebie znów oszukiwać że wszystko jest nie ciekawe i szare i nawet wyjście po zakupy będzie mi przypominać o mj.
Siema, to co pisales ze karciles siebie i niechcialo ci sie zabierac za kolejny projekt, wedlug mnie to typowy objaw po odstawianiu, czyli nerwy plus amotywacja, sam przez to przechodzilem. Przejdzie przejdzie, tylko jest jeden warunek, sam wiesz chyba jaki. Pozdro :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach