Witam, palilam okolo 10 lat w wieku 32 lat waze 47 kilo i wiem ze to skutek palenia.tak mi to zmienilo psychike ze juz przestalam wiezyc ze cos sie zmieni , czulam głęboki bul istnienia i wszysto mialam w d...e. az wymyslilam sobie ze siedzi we mnie potworek. Taki podstepny egoistyczny i nie daje mi jusz przyjemności, odlotu owladnol moja dusze psychike cialo i smieje mi sie w oczy i wmuwil mi ze jestem bezsilna i niepozbedne sie go. Ale skoro zywilam potworka latami i duzymi ilosciami to jest wielki i silny. Jak kazde bydle musi jesc wiec 6 dni temu podjelam decyzje ze nie bede go wiecej karmic! Pierwsza noc niedal mi spac, mialam nudnosci, zbieralo mi sie na wymioty, terroryzuje mnie potwornym bulem glowy, wplywa na moje nastroje, rozbija mnie na moljon malych kawalkuw. Wiem ze za kilka tygodni lub miesiecy musi zdechnac albo ja albo on i niedam mu sie wiecej manipulowac. Wmuwilam sobie ze chec zapalenia to wolanie potworka o jesc i im bardziej prosi i mocniej prubuje na mnie wplynac tym wieksza mam przyjemnosc ze zdycha. Pomaga mi myslenie ze to nie ja cierpie to potworek. On juz slabnie, dzis poczulam sie nawet troche szczesliwa
Całkiem możliwe że taka niska waga to skutek palenia. No tak ten mały potworek to nic innego jak twoja psychika, a to że czujesz się źle i czułaś się paląc to nie ma co się dziwić.
Też paliłem 10 lat, teraz jestem 8 miesięcy czysty.
Napisałaś że za kilka tygodni/miesięcy będzie dobrze? Niestety muszę cię zmartwić. Za kilka miesięcy rozpocznie się dopiero głód psychiczny silny. U mnie najgorszy okres był między 6 a 8 miesiącem odstawienia. Teraz jest już lepiej ale nadal mam ciężko :P
Bez terapii nie wytrzymasz tego. Nie sądzę żeby to było możliwe... skoro tak źle się czujesz i tak mocno owładnęła cię trawka.
Myślę że to sprawa indywidualna i każdy inaczej to przechodzi.U mnie było najgorzej pierwszy miesiąc.Ale dobrze by było jak byś o terapii pomyślała
Pozdrawiam
Jestem z siebie dumna nie pale 11 dni,
Ide jutro do kofieshopu ale nie po to aby kupic jonta ale poogladac te zombi i wytlumaczyc potworkowi ze jego prozby namnie nie dzialaja.
Psychicznie czuje sie swietnie , wewnetrznie jestem spokojniejsza, nie denerwuje sie tak gdy palilam. Odczowam wiecej radosci z codzienności ale planów na przyszłość robić jeszcze nie potrafie.
Tylko ten potworny bul głowy nie ustepuje, dzis spałam zle ale mdłości ustapily. Mam jeszcze problem z apetytem, raz mi zimno a za chwile uczucie jagbym miala goraczke 40 stopni i serce momentami wali jagby mialo wyskoczyć .
To moja pierwsza pruba zucenia palenia, wczesniej nawet niechciałam bo niezdawalam sobie sprawy w jakim gownie siedze i nierozumialam jakimi mechanizmami zadzi uzaleznienie.
W prezecie od chłopaka dostałam ksiazke jak rzucić palenie papierosów, ma ona 42 strony wiec pomyslalam ze taki len jak ja jest w stanie ja przetrawic. Przeczytalam ja dla jego swietego spokoju, prosił błagał uległam. To byl najbardziej wartościowy prezent jaki w życiu otrzymalam!
Ta ksiazka to świetne pranie mózgu, gdy ja skończyłam czytać wiedzialam że papierosa ani marihuany do ust nie wezmę.
Czuje się z tym świetne i teraz mam siłę i odwagę kroczyć przez życie czysta!
Gorąco polecam, można ją ściągnąć przez internet:
" Łatwy sposób na rzucenie palenia" Allen Carr
Witam,
Zagonilam potworka w kąt i kwiczy a ja mu mówię ze zabiore go na wycieczkę do kofika za tydzień, i zamierzam mu za każdym razem to samo tłumaczyć, ha ha. Więc się nie doczeka.
Uświadomiłam sobie że gdy jechałam do Polski na 3 tygodnie urlopu i będąc tam nigdy nic nie paliłam to nie miałam objawów odstawienia. Bałam się kupować od dealerów lub przewozić przez granicę. Wiedziałam ze po powrocie zapale i im bardziej zbliżałam się do granicy h. tym większe miała trudności skupić sie. Była tylko jedna myśl że już niedługo zapale i ta euforia. Więc potworek był subtelny i podstępny
Teraz wiem ze dużo zależy od nastawienia psychicznego i ja go zamierzam przechytrzyć!
Żeby walczyć z wrogiem należy go dobrze poznać, ostatnie dni spędziłam na tym forum aby lepiej poznać temat. Dużo tu zrozumiałam ale czułam niedobór wiedzy , takie kropka nad i.
Ciemna Strona Haju 2009 to filmik na joutube który pięknie uzupełnił niedobór informacji.
Piszę coś w rodzaju pamietnika.
Codziennie opisuje mój stan, raczej jak znoszę objawy odstawienia, wszystko co negatywne i jak z tego powodu cierpię. Za rok o tym może zapomnę a uzależnienie zostanie.
Na pierwszej stronie wypisałam wielkimi literami:
Pamiętaj jeśli zapalisz choć jednego jonta to będziesz musiała to wszystko przechodzić od początku!
I poco zażywać coś co cię zabija bo jak paliłaś to byłaś pół martwa.
Nosze notes przy sobie, to moja broń.
Wypisałam tez powody dlaczego przestałam palić i jak źle mi z tym było, wszystko co negatywne w paleniu. Znienawidziłam marihuanę i będę się starać aby ten stan pozostał do końca mego życia.
Więc zaciskam zęby i mówię dam rade!
A jakie są wasze triki?
Jak wspomniałaś dobrze jest poznać uzależnienie i nie walczyć z nim bo jesteśmy słabsi wobec niego,trzeba się nauczyć trzeźwo żyć.
Dobra sprawa z tym notesem i pamiętnikiem,zachęcam do dzielenia się z nami informacjami do jakich spostrzeżeń dochodzisz :)
Super że okres odstawiennie przeżywasz nie najgorzej w porównaniu do mnie i nie tylko.
Polecam wypisać również czynności które lubisz robić,które sprawiają Tobie przyjemność,przy których zapominasz o problemach uzależnieniu i nie tylko i oczywiście wracać do nich najczęściej.
Moimi ulubionymi zajęciami jest rozmowa,spotkania i fajnymi ludźmi.Niestety nie jest ich za dużo lecz postanowiłem popracować nad tym.
Chyba sobie założe konto na jakimś portalu społecznościowym,zawsze to jakiś rozwój.Chociaż nigdy nie byłem zwolennikiem takowych znajomości,ale lepsze to niż nie robienie nic.
Lubie czytać,najwięcej fora internetowe o tematyce takiej która mnie interesuje.Zastanawiam się na książki przerzucić :)
Muzyka,dobry film.
Ogólnie czasem ciesze się z błachostek dosłownie a czasem sytuacje które powinny cieszyć nie cieszą,to jest do przepracowania na terapii,podejrzewam że wtedy powinno być dużo lepiej.
Ciekawą sprawą są też decyzje lub czynności wykonywane na trzeźwo których nie chciało się robić paląc (zioło strasznie demotywuje).A czynności wykonywane na trzeźwo których nie chciało się robić paląc też motywują do nie palenia.
Prosty przykład zaraz idę wytrzeć z kurzu lapka i zrobić drobne pranie.Kiedyś by to matka zrobiła bo przecież piorąc przy okazji może wyprać i moje rzeczy a lapek też może wytrzeć przy okazji kurzu na meblach.
Tak sam to robię,sprawia mi to przyjemność oraz mamie oczywiście :)
Co do decyzji też zauważyłem że biorąc czy paląc na wiele rzeczy bym się nie zdecydował.
Głównymi dobrymi decyzjami była zmiana pracy i obecnie konkretne szuaknie dla siebie swojego mieszkania.
Była praca nie była lekka,łatwa i przyjemna.Jednak starczało na narkotyk więc po co ją zmieniać...
Na trzeźwo jednak człowiek dostrzega inne aspekty jak tylko finanse na używki.Na mieszkanie też bym się nie zdecydował paląc nawet za ileś tam lat chociaż jestem w wieku takim w którym wypadało by już być niezależny,jednak byli znajomi od trawki nawet Ci znacznie starsi myślą tak jak ja kiedyś.
a powiedzcie mi jak sobie poradzić z rzeczami które chciało się robić po paleniu, a nie chce się na trzeźwo?
a co do lektur to pisałem już w swoim wątku o dwóch innych podobnych ale bardziej na temat, (choć inspirowanych tą o której piszesz...) mogę podesłać jak dostanę maila w PW
Mastik powiem Ci tak niektóre wykonywane zajęcia na fazie mogą się wydawać bardziej interesujące np muzyka,film,seks itp.
Jednak obecnie nie paląc prawie 2 lata gdy nie dopada mnie nic nie cieszenie wszystko ma większe ręce i nogi niż gdy paliłem i robiłem to co niby mnie cieszy naćpany.
Wszystko siedzi w psychice !!
W moim przypadku było tak że to co mnie niby cieszy upalony na samym końcu przestało mnie cieszyć ze względu na uzależnienie w jakim tkwie....
Robię coś co mnie cieszy niby ale jestem uzależniony wobec nakrotyku bez którego czuł bym się smutny nie sięgając po niego robiąc te same czynności !!
To była dla mnie największa męka,powód dla którego w sumie rzuciłem narkotyk.
Nie z przyczyny że szkoda mi kasy,czasu czy coś tam.
Po prostu chce przeżywać prawidłowo emocje trzeźwo,nie być od nikogo i niczego zależny i będę się starać do tego dążyć czego też wszystkim życzę.
Pozdrawiam
Pawle, czytając co piszesz mam takie same przemyślenia i czuje podobnie choć nie jestem weteranem w abstynencji. My chyba już swoje przepalilismy, ha ha.
Mastik potraktuj życie w trzeźwości jak wyzwanie, bardziej pod górkę jak z górki. Im wyższy szczyt tym widok piękniejszy.
Jak się cieszę że znalazłam to forum. Czuję się jak bym uczestniczyła w grupie wsparcia. Czytam wasze historie, a jak widzę ile osób czyta moje wpisy to czuje się wysłuchana. Dziękuję
Mój holenderski nie jest na tyle opanowany aby wyrazić co czuję dlatego nie szukam tu profesjonalnej pomocy, przynajmniej dzisiaj.
Ja myślę że schematy u wszystkich są bardzo podobne w przypadku gdy ktoś zrozumiał uzależnienie i chce coś z tym zrobić.Ja jak znalazłem to forum to czytałem historie wielu ludzi obcych,czytałem i tak jak bym o sobie czytał :)
Bardzo się cieszę że forum służy,mnie też :) Pisz częściej :)
Pozdrawiam
Ja myślę że schematy u wszystkich są bardzo podobne w przypadku gdy ktoś zrozumiał uzależnienie i chce coś z tym zrobić.Ja jak znalazłem to forum to czytałem historie wielu ludzi obcych,czytałem i tak jak bym o sobie czytał :)
Bardzo się cieszę że forum służy,mnie też :) Pisz częściej :)
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach