bedzie to nie pierwsza moja proba podjecia abstynencji, tyle ze do tej pory nie zdawalem sobie sprawy, jak bedzie wygladac moje zycie za kilka, kilkanascie lat jesli teraz nie pozbede sie najwiekszego problemu w nim czyli kolezanki mj. obecnie nie wiem nawet co chce robic w zyciu, wiem czego nie chce robic dluzej na pewno. nie chce palic. to gdzie sie teraz znajduje i to co mnie otacza, wszystko zawdzieczam tej znajomosci.
chce wprowadzic duzo zmian w swoim zyciu, ale wiem ze w tym momencie najwazniejsze jest odstawienie tego scierwa na bok. wiem, ze moze byc mi bardzo trudno sobie z tym poradzic, ale tym razem wiem czego chce, stawiam konkretny cel i trzymam sie zalozen poczatkowych. jesli sie zlamie, podejme kolejna probe. mam nadzieje ze beda dwie, pierwsza i ostatnia :)
chce aby to forum bylo moim dziennikiem, bede tu zapisywal swoje postepy i przemyslenia.
prosze o komentarze, pytania ktore moga mi dac dobre rozwiazania, dobre slowo, wsparcie.
witam ponownie po 40 godzinach bez palenia :) to malo, ale zarazem duzo, biorac pod uwage to ze mieszkam z dilerem i samymi palaczami. jointy pala sie tutaj srednio co 3 godziny, ale odmawiam. nie przebywam z reszta kiedy pala.
za godzine wychodze do pracy, wiec czas bez jointa sie wydluzy. staram sie nastawiac ze jestem silny psychicznie i uda mi sie wytrzymac caly dzien.
jeden dzien jestem w stanie wytrzymac bez palenia. i tak kazdego kolejnego dnia.
caly czas gdzies w glowie kraza mysli, ze jeszcze ten jeden raz, od jutra rzuce. ale po tym jak sie pojawiaja od razu staram sie miedzy nie wrzucic stanowcze NIE. nie i koniec.
juz po tym krotkim czasie czuje sie lepiej, jakby bardziej pogodny, pojawia sie wiecej dobrych mysli.
to chyba tyle, pozdrawiam wszystkich, ktorzy walcza i ktorzy juz wygrali
trzymajcie sie
james
no i upadlem. po ponad 3 dniach bez palenia, upadlem i zapalilem.
nie czulem sie dobrze. od jakiegos juz czasu, bedac upalony, mysle zawsze o tym, ze czas juz to skonczyc, czas wrocic do realnego swiata.
przebieg tych 3 dni byl bardzo dziwny. przez pierwsze dwa bylem pelen energii, w dobrym nastroju i zmotywowany. 3 dnia natomiast zeszlo ze mnie powietrze, czulem ze nic mi sie nie chce, a wygladalem jak chodzacy trup. pojawilo sie tez mnostwo mysli dlaczego mialbym nie zapalic, jak to bedzie bez palenia. poszedlem tez zagrac w maszyny, kiedys mialem z tym problem, ale juz od kilku lat gram raz na 3 miesiace i potrafie sie kontrolowac w tej kwestii. dziwi mnie tylko dzialanie mojego umyslu. ledwo 3 dni bez jednego zlego nawyku i pojawienie sie tego z ktorym kiedys mialem problem.
wierze w to, ze skoro jestem w stanie wytrzymac 3 dni, jestem w stanie takze wytrzymac 3 tygodnie, miesiace, lata.
jak kierowac swoim umyslem, o czym powinienem myslec, jakie mysli mnie wzmocnia?
Witaj,widzę że masz trudności z wytrwaniem w abstynencji i natłokiem myśli.Nie chciał byś skorzystać z terapii uzależnień ? Myślę że dobry terapeuta wpłynie na Ciebie dobrze i będzie w stanie rozwiać albo bardziej zrozumieć wszystkie Twoje problemy co pomaga w byciu szczęśliwym na trzeźwo a na pewno zrozumieniu i poznaniu siebie.
Pisałeś że miałeś problem z hazardem,teraz masz z narkotykami nie chciał bym stawiać diagnozy ale zastanów się czy nie sięgasz po to bo sobie z czymś nie radzisz i szukasz pomocy w zgubnych zajęciach ??
Piszę to z własnego doświadczenia bo defacto jestem trzeźwy od narkotyków od ponad 2 lat i myślę że zahamowałem objawy choroby jeśli o narkotyki chodzi lecz teraz mam dużo pracy nad tym dlaczego po nie sięgałem.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach