Palilam przez 1.5 roku,5-10 buchow na miesiac,roznie bywalo,dla towarzystwa palilam,moze troche dla szpanu,rzadko po to zeby sie wyluzowac,jakos nie podobala mi sie ta suchosc w ustach,spowolnione ruchy,mimo to i tak popalalam.
Pewnego dnia ,w grudniu ,krotko po Swietach,zapalilam ,dostalam wtedy ataku paniki,mowilam wtedy o smierci,modlilam sie do Boga.Na drugi dzien czulam sie fatalnie i tak jest przez te dwa miesiace,czas leci jakos...raz jest lepiej raz gorzej,od tego czasu mialam jeszcze dwa takie ataki,czyli razem trzy.Pomocy szukalam na wielu forach i na tym tutaj i na innych,chodze do terapeuty.Chce wrescie zaczac zyc.Ciezko mi ,mam wrazenie ,ze cos mnie przytlacza ,czegos sie boje,ale nie wiem czego. Zwykla rozmowa z rodzina wydaje mi sie dziwna.
Chcialabym wiedziec jak u Was wygladala ta walka z tym,po jakim czasie wrociliscie do dawnego zycia.?
Staram sie jakos zaczac zyc,sama w to sie wpakowalam,a poglebily ten stan jeszcze : 10-miesiecznne siedzenie bezczynnie w domu,awantury z chlopakiem zeby przestal cpac,awantury ojca w domu i ziolo tylko w tym pomoglo.
Powiem Ci tak,niby robie wszystko to samo co wczesniej,a czuje sie jakbym była kopnięta,jakbym robiła cos dziwnego.
Kiedys potrafilam cieszyc sie ze wszystkiego ( no prawie) ,nie chodzilam taka przygnebiona jak teraz,wszystko wygladalo poprostu inaczej,teraz boje sie rozmawiac,o wszystko sie martwie,nic nie ma dla mnie sensu.
Dzis wzielam sie na remont od dawna juz planowany,zrywam tapety i czuje jakbym wcale tego nie robiła ,wszystko robie jak robot,mechanicznie.
Nie potrafie przestac myslec o tym co mnie spotkało,bez przerwy to analizuje,rozmyslam nad tym.
Zrywałam przed chwila te tepety i mometnalnie myslalam,ze zwariuje,bo zaczelam myslec o tym,ze je zrywam i ze jakos szybko mi to idzie ,i tak sie dziwnie czulam ,ze je zrywam.Cała jestem teraz w dreszczach,az nie wiem co sie dzieje... taka wystraszona. Narazie przestałam,bo strasznie sie nakrecilam i caly dzien je zrywałam.
Myślę, że po pewnym czasie Ci przejdzie i zaczniesz normalnie funkcjonować, może towarzystwo też na Ciebie negatywnie oddziałuje. Życzę tobie i sobie powrotu do cieszenia się ze wszystkiego :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach