Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Przywitac sie chcialem ladnie.. i nie tylko ;)
Autor Wiadomość
Espeha

Wysłany: 20-06-2011   Przywitac sie chcialem ladnie.. i nie tylko ;) [Cytuj]

Na poczatek male autopytanie-refleksja..

Tony ziola + miesiac aresztu sledczego + kilkukrotne wyzbycie ego za pomoca wszelakich psychodelikow typu grzyby, kwasy, powoje + wciaganie fety, koksu i lykanie roznokolorowych pigulek, ktorymi wyposazylby calkiem konkretna apteke + kilka innych interesujacych sytuacji zyciowych = czubek? A moze nazwac to "ladniej".. Byt przystosowany do bycia w niebycie?


No.. to teraz sie przywitam :D

Witam Wszystkich serdecznie! Trafilem "przypadkiem" na te strone i pomyslalem, ze chetnie cos naskrobie - nigdy nie wiadomo, co owe naskrobanie spowodowac moze.
Wiosenek niebawem 30 na karku bedzie, pierwszego bucha ziola sciagnalem juz jakies 15 lat temu. Co przez te 15 lat przewinelo sie przez moj organizm.. ja na pewno nie pamietam ;) Nie no, swiruje.. pamietam i to dobrze. Zaczelo sie od sprobowania, potem popalania, palenia, jarania.. bylo fajnie. Smialem sie zawsze do lez! Nie moglem przestac. Mialem takie fajne jazdy, ze kazdy chcial ze mna jarac, bo zawsze byla beka. Potem jakies delikatne eksperymenty z dropsami, ze 2 czy 3 razy feta.. feeeee.... paskudztwo! Polska feta powinna byc stosowana w torturach. Zjazd skutecznie mnie odstraszyl, na jakies 8-9 lat. W tym czasie dalej ostre jaranie, joincik, fifka na sniadanie, szkola wiecznie upalony, w trzeciej klasie udupiony. Pozniej konflikt z prawem, o ktory w ogole sie nie prosilem i nie podejrzewalem, ze "normalny" malolat z osiedla, co tu duzo mowic.. dzieciak z jednego z lepszych liceów w miescie, moze trafic do aresztu sledczego, pod cele z gwalcicielem, morderca, zlodziejem.. i ze ci ktorzy beda mnie tam pilnowac, niejednokrotnie beda gorszymi kreaturami niz osadzeni. Generalnie.. nie polecam. Czlowiek, ktory ma dobre serce, ktory zawinie do domu ranne zwierze, czy ustapi babci miejsca w autobusie, raczej sie tam nie odnajdzie. Po prawie 12 latach mysle o tym po nocach, a nie myslcie ze ktos mnie tam gwalcil.. po prostu nerwy siadaja. Wlasciwie najgorsze przyszlo dopiero potem, bo zostalem wplatany przez jednego "kolege" oraz policjantow z ktorymi sie dogadal w bycie osiedlowym frajerem. Wyjasnien nikt nie chcial sluchac, a ja wlasciwie stwierdzilem ze mam na nich wyjebane i niech mysla sobie co chca.. i mialem akcje na osiedlu przepiekne. Akurat sytuacja dobijala mnie tym bardziej, ze calkiem niezle sie napierdalam, i moglbym rozwiazac problem silowo.. ale wlasnie nie moglem. Rodzina zapozyczyla sie strasznie zeby mnie wyciagnac, a ja odpowiadalem z wolnej stopy i tylko na to czekali zeby frajera spowrotem pod cele wyslac. Wiec unikalem kontaktu jak moglem, gdy nie moglem to unikalem ciosow, wiedzac ze sam bic nie moge. W gebe nigdy nie dostalem, wiec chyba bylem skuteczny.. tylko ze tu nie o gebe chodzi, tylko o to co troche glebiej. Psychika ucierpiala. Mania przesladowcza, wiecznie kaptur, przemykanie przeroznymi sposobami do domu.. a do tego wiecznie najarany. I tak przyszla pora na psychodeliki. Grzyby... to one mnie odmienily. Przestalem byc czlowiekiem.. i wiem, ze juz nigdy nim nie bede.. Ba nigdy tak naprawde nim nie bylem! Rzeczywistosc nie istnieje, choc gram calkiem niezle :) Udaje mi sie oszukiwac samego siebie, ze o tym nie wiem, ze jestem w tej gierce.. ale tak czy siak wiem o tym tam w srodku. Czasem sie nie oszukuje.. powtarzam w glowie "no i co z tego?".. No i z tego nic :) Ale wiedziec wiem, a wiedza ta ma swoje straszne brzemie. Heh.. "wiem, ze nic nie wiem" Jakze prawdziwe sa te slowa, choc kiedys rozumialem je zupelnie inaczej. Smieszne i tragiczne za razem jest to, ze caly czas tripujac dazy sie do tego zeby znalezc sie w innym stanie.. zeby odkryc nieznane, zeby rozwiazac tajemnice.... a potem okazuje sie, ze to wlasnie to szare, przykre czesto zycie jest ta najwieksza tajemnica, i ze na ucieczke z niego przyjdzie jeszcze pora. A z drugiej strony bez tych ucieczek, przeciez nie poznalbym tego faktu, bo te ucieczki sa czescia tej wielkiej konstrukcji, ktora wizualizuje sie przed oczyma mego ego ;) ..nie wiem czy jest sens dalej skrobac tu historie, choc dalej rowniez byla "kolorowa" hehe Od 4 lat nie mieszkam juz w Polsce.. 3 miesiace temu rzucilem ziolo, dwa miesiace temu rzucilem fajki. Silownia 3 razy w tygodniu.. czuje ze zyje....... i wiem, ze to tak bardzo zludne.. ze wystarczy tylko chwila zbytniej pewnosci siebie, ze to juz za mna, ze tylko okazyjnie.. ze to kontroluje - i bedzie po temacie. Ogolnie oczywiscie z niepaleniem czuje sie super, nie ciagnie mnie, czasem wrecz odrzuca. Ale sa te male momenciki, kiedy np jade samochodem i leci jakis hiphop o jaraniu, albo regalki jakies.... i pojawia sie ta mysl w podswiadomosci......... "gruby, 20cm blunt.. albo chociaz konkretny lolo.. jest w zasiegu reki, z dostawa do domu....". Ale powtarzam sobie wtedy.. "kolego, tylko tak ci sie wydaje, ze byloby fajnie.. w rzeczywistosci wiesz jak bedzie". A jak bedzie? Totalny zanik pewnosci siebie, uczucie ze wszyscy wiedza.. "oni wiedza.." Ale co wiedza? Ze cos ukrywam.. ze nie jestem do konca szczery, ze nie smieje sie juz bo nie potrafie, bo w glowie mysle o tym jak wydostac sie z tej tragicznej sytuacji, bezradny, zawstydzony, probujacy resztka sil zachowac pozory.. co staje sie coraz trudniejsze. Feta? Heh.. w tym temacie ekspertem nie jestem, znam historie ludzi ktorzy na prawde mieli z tym problem, ale zdarzalo mi sie jechac dwa tygodnie, dzien w dzien... Ha! Fajnie, bo pewnosc siebie, bo mozna spalic 10 lolkow i dalej nie siedziec jak ta ostatnia pizda z glupim usmieszkiem przyklejonym do twarzy....... Juz tak nie dziala... juz tylko usypia, generalnie po jednym wieczorze pozniej tydzien depresji.. Koks? W ogole pomine ten temat bo najchetniej to bym usypal taka wielka kupe sniegu i sie na nia odlal cieplym moczem, zeby sie cieszyc jak sie rozpuszcza. Zeby placic takie pieniadze i juz po drugiej lub trzeciej kresce czuc sie po prostu ŹLE!? Co za szit? I teraz najlepsze. Znalazlem nowy, wspanialy narkotyk. Jest po prostu zajebisty, i nie trzeba za niego placic, przynajmniej nie pieniedzmi. Wytrwaloscia sie placi, czasem szaroscia dnia codziennego. Im czesciej go zazywam, tym lepiej sie czuje i coraz wiecej sie smieje. Ostatnio zdarza mi sie po nim nawet smiac do lez, tak ze nie moge sie opanowac! Nazywa sie Trzezwosc.. zapytajcie swojego dilera czy nie da rady skolowac. Pozdro!
 
 
miodzio

Wysłany: 21-06-2011   hej! [Cytuj]

witaj na forum i niech Ci sluzy! przejmujaca jest Twoja historia - ale zakonczyles bardzo optymistycznie :) powodzenia, 3maj sie!
 
 
Espeha

Wysłany: 21-06-2011    [Cytuj]

Optymizm musi byc! Bez niego to wszystko nie ma najmniejszego sensu.. Wszyscy sie 3majmy! ;)
 
 
Espeha

Wysłany: 26-06-2011    [Cytuj]

Chcialbym jeszcze podziekowac za to, ze takie miejsce jak to istnieje i ze sa ludzie, ktorym sie chce to prowadzic. Po raz pierwszy moglem sie otworzyc i poczuc, ze nie jestem w tym wszystkim sam. Nabralem odwagi by porozmawiac z moja kobieta i wytlumaczyc dla czego nie chce chodzic na imprezy i w ogole.. Jest mi teraz duzo lzej, bo nie musze walczyc z tym sam w srodku. Jeszcze raz DZIEKI, ze tu trafilem...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna