Siema! Na forum natknąłem się przypadkowo i po przeczytani kilku postów postanowiłem umieścić swój temat. Nazywam się Jacek mam 19 lat i pale gdzieś od 2-3 lat (nawet sam dokładnie nie pamiętam). Od roku czasu pale hurtowo tz. dzień w dzień po sztuce. Oczywiście nie jestem sam jaram wraz ze swoim najlepszym kumple którego znam od zerówki :). Ostatnio zacząłem się zastanawiać czy jestem w pełni uzależniony od zioła. Czasami zdarzają sie takie dni kiedy jest suchota albo nie mam floty i z braku stuffu nie pale te n jeden czasami dwa dni. NAjwiecej nie aplilem przez 5 dni kiedy były święta. Ogólnie jak nie zajaram sobie to mam czeste ciśnienia, łatwo mnie zdenerwować, unikam kontaktu z rodzicami. Jednka nie odczuwam fizycznej potrzeby zajarania. Z doświadczenia wiem że najgorszy jest dla mnie pierwzy dzień nie palenia, wtedy łapie owe ciśnienia i wkurwaim się ze nie moge zapalić. Na drugi dzien jest znacznie lepiej. Nie wiem za bardzo co robic, jak kady lubie sobie zajarac z koleszka, wyluzowac sie , jednak to jzu nie jest to samo co na poczatku. Jak myslicie czy mam juz ze soba problem ktorego sam nie dostrzegam?
ja mysle ze wlasnie go zauwazyles. a jak juz go widzisz to poczatek dobrej drogi zeby to olac. ja w pewnym momencie stwierdzilem ze przeszkadza mi to w normalnym zyciu, w realizacji planow i aspiracji. wydaje mi sie ze raczej nie ma watpliwosci co do twojego psychicznego uzaleznienia, jesli palisz codziennie tyle czasu to na pewno ziolo zaczelo juz zbierac swoje zniwo w twoim mozgu. przestan stary, bo w nadmiarze nic nie jest dobre, a codzienne jaranie nikomu jeszcze nie pomoglo. ja zapisalem sie na terapie, w czwartek ide, bo juz mialem tego dosyc. ty z tego co piszesz jestes jeszcze w liceum, a liceum to ostatki dosc bezstresowego zycia i moze jeszcze nie odczuwasz jak bardzo ziolo potrafi przeszkadzac. mysle ze inni tez beda zdania ze czas przystopowac. rzucaj, szkoda na to zycia.
Donedone - nie chcialbym, bys sie przez to co napisze czul gaszony w swej gotowosci wspierania innych forumowiczow - ale bedziesz duuuuzo wiarygodniejszy, jak podejmiesz na nowo WALKE o swoje zycie - z doswiadczenia wiem, ze przyklad wlasnego zycia jest dla innych wiecej wart niz 100000 slow - chocby najmadrzejszych i najpiekniejszych
pisze to raczej po to, by dac Ci kopniaka do ZMIANY, niz po to by Ci dokopac ;)
Od napisania mojego postu nic się nie zmieniło, palę dzień w dzień. Lubie palic lubie sie wyluzowac, ale boje sie ze kiedys bede mail dziury w głowie. Sam nie wiem co robić.
No coś Ty arleta,co to za rada? Koleś jest na dobrej drodze do wpieprzenia się na dobre,a Ty tak mu radzisz?
A TY polaris sam już zauważasz,że masz ciśnienie jak nie zapalisz i wszystko kręci się wokół jarania,prawda?.Z każdym przepalonym tygodniem będzie ciężej rzucić i w końcu pojawią się problemy z psychiką,lęki ,depresje,schizofremia- to zależy od człowieka,ale pamiętaj,że nie ma na to mocnych.W końcu każdego dopada choroba głowy od THC.Radzę Ci zaprzestań jarać póki nie jest za pózno.
Jak myslicie czy mam juz ze soba problem ktorego sam nie dostrzegam?----piszac tutaj wlanie dostrzegles problem jak my wszyscy ze jest z nami cos nie tak i podejdz do sprawy taak ze sprubuj sie przelamac i rzucic to nie mozesz zajmij sie czym nie mysl o jaraniu.zrob sobie np grafik dnia tak zebys mial co robic i nie myslal o tym.cisnienie masz wiem znamy to wszyscy mozesz herbatki uspakajace kupic albo faktycznie praca fizyczna takze pomaga.albo masz cisnienie kup worek bokserki i ponapierd... w niego troche hahahah dobra przepraszam moze zle napisalem a jesli wiesz ze nie dasz rady to terapia albo psycholog i nie ma sie co wstydzic to nie boli a pomaga pozatym poczytaj sobie tu posty i pomysl pisza ludzie tutaj ktorzy 10 lat nawet palili ziolo podeli sie walki i krok po kroku do zwyciestwa i trzewzosci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach