Powiem tak,dzisiaj byłem chodzącym wkurwieniem,czułem że jak ktoś mnie wkurwi,po prostu go uderze,zupełnie bez powodu.Pojechałem wkurwiony na terapie,i wiesz mi lub nie,ale odkrylem cos co pozwoli mi zyc szczesliwym trzezwo-nie tłumienie w sobie emocji,szczerze emocjonalnie wyznalem co mnie wkurwia,wszystko minelo,stalem sie oazą spokoju,poczulem szczescie,jakiego od czasu niepalenia dawno nie czulem,czulem ta wolnosc.Klucz do sukcesu to szczerość emocjonalna z samym sobą i z otoczeniem :) miejmy jaja żeby mowić otwarcie i okazywać przez emocje o tym co nas wkurwia,cieszy,boli,unosi :))))
Hej;) za 2 miesiące stuknie mi 2 miechy bez ćpania :) Ogólnie nie jest źle,zacząłem być bardziej kreatywny,pamięć i koncentracja zaczynają powoli się rozkręcać do normalnych parametrów.Ogólnie świetny pomysł i rzecz która mi pomaga to pisanie kalendarza,piszę sobie co musze zrobić tego dnia i co mogę w wolnym czasie,wypisuje tego jak najwiecej i potem jak nie mam co robić zaglądam i sobie wybieram co chce :) i to fajnie wypelnia i organizuje czas.wiadomo ze nie trzeba sie scisle trzymac planu bo wiadomo ze czasami cos innego wyskoczy i mozna smialo jechac z innymi rzeczami.Rzecz która mnie jeszcze męczy to huśtawki nastrojów.od 10 do 3..Potrafie mieć przykładowo zajebisty humor a za 2h dół i lęki..Pewność siebie też jest coraz lepsza tylko tak jak własnie mowie zalezy to od nastroju..czasem potrafie robic duże rzeczy a czasem boje sie ludzi ..Mieliście podobne problemy?;)
chyba pomyliłeś się z datą bo to tak jak byś teraz rzucił :) Ja już nie liczę dni,czasem z ciekawości patrze na date jak rzuciłem i myśle sobie ale ten czas leci :) Też liczyłem na początku ile to nie pale i byłem taki hmm podjarany tym nie paleniem że tyle wytrzymałem.Ale w gruncie rzeczy teraz wydaje mi się że to nic nie daje bo przecież nosimy się z zamiarem nie palenia już wcale a nie wytrzymania jak największej ilości dni.
Przynajmniej ja mam taką refleksje.
Paweł nie rozumiem pierwszego zdania.Co do liczenia tez nie skupiam się już na tym,po prostu spojrzałem w kalendarz i wysunal sie oczywsity wniosek.Dzisiaj dużo energii do działania czego efektem są zakwasy i zapisana kartka z planami :) uczucie pustki jeszcze czasem sie pojawia ale staram się być kreatywny,to naprawdę pomaga
haha no wiesz z tą koncentracją to jest roznie,jak dla mnie jest to kwestia nastrojów które przy abstynencji jak wiemy bywają chwiejne ;D Co u was chłopaki
bywają chwiejne? no nie powiem że nie bywają.
ale w moim przypadku teraz nastroje są bardzo stabilne. jest lepiej niż gdy paliłem okazjonalnie.
Mi się wydaje że ta chwiejność bierze się z wątpliwości.
a jeśli jakakolwiek wątpliwość zbliża mi się do horyzontu świadomości, to zaraz ją nokautuję pierwszym krokiem.
a w życiu sporo zmian, dobre wiadomości mieszają się ze złymi, tych złych to nawet więcej.
no ale to tym bardziej nie chce się myśleć o bani. no zrozumiałe jest to że chce się pić czy palić jak jest wszystko dobrze, ale jak są problemy?
Witam,masz racje Pawel ze problemy trzeba rozwiazywac,ale jesli tylko jedna strona chce rozmawiac a druga nie to co wtedy?w moim przypadku to jest moj maz nie chce rozmawiac a juz napewno zadnych problemow rozwiazywac...i dlatego ciagle jest amfa i trawa.on nie chce slyszec o leczeniu nie chce isc na terapie.i tak trwa to juz rok...
To On nie chce zmienić sytuacji w jakiej się znajduje.Ty masz taką możliwość,dlaczego z niej nie chcesz skorzystać ? Rozumiem że po dobroci nie idzie,próbowałaś szantażu ? Np jeśli nie przestaniesz ćpać to ja odejdę.
Umiała byś tak powiedzieć ? Chodzi mi o to czy czujesz jakieś blokady przed powiedzeniem tego co myślisz i czy mówisz to ?
Myślę że jeśli szantaż nie działa to masz wyjście albo terapia albo odejście.Zdaje sobie sprawę że to się wiąże z wieloma trudnymi emocjami ale to jest szansa dla Ciebie abyś była szczęśliwa w przyszłości bo On nie szuka pomocy dla siebie.
Pozdrawiam
jaki szantaż coś takiego w słowniku uzależnionego ani współuzależnionej nie istnieje
on ma w tyłku co do niego mówisz a ona cierpi i nie rozumie i uważa siebie za tą która chce mu pomóc a on niewdzięczny nie rozumie tego
Pawełku sam wiesz że szantaż przynosi odwrotny skutek
tylko terapia dla niej pomoże zrozumieć czego chce i jak powinna postępować ale do tego też nie jest łatwo przyznac się że nie potrafie mu pomóc i nie potrafie pomóc sobie
ja dopiero po 3 latach to zrozumiałam i dziekuję bogu za to forum i za was wszystkich
to wy pokazaliście mi drogę którą musze iść i mam nadzieję że doprowadzi mnie do tego ze napisze wam kiedyś że jestem w domu z moim męższczyzną i jest ok
bezsilna idź na terapie i nie szukaj wymówek ratuj siebie a jego zostaw
Tutaj naprawdę na wiele problemów (i na problem @bezsilnej też) rozwiązaniem jest pójście na terapię. Wiem że czyta się to jakby słuchać zdartej płyty, ale taka jest prawda...
Siemanko,u mnie duża poprawa,pamięć naprawdę odczuwalnie się polepszyła,wróciłem do starej zajawki skateboardingu i jest coraz to fajniej,zaczynam się cieszyć życiem,czuć ten smaczek przy sukcesach,ale też negatywne emocje przy niepowodzieniach(czyli normal).Dużo ludzi powiedziało mi że widzi we mnie zmianę co mocno mnie podbudowało :) sam w sobie ją także widzę wiec podwojnie mnie to cieszy.Znalazłem pracę,stworzyłem plan,myśle samodzielnie same plusy terapii i trzeźwego życia,czego wszystkim życzę.problemy typu nieśmiałość zmniejszyły się o ok.50 proc,nad resztą będzie trzeba popracować na terapii :) Pozdrawiam i powodzenia wszystkim życzę a co u was?:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach